wtorek, 27 października 2015

Ciąża nr 3-jak jest naprawdę

No więc, nie jest źle, co nie oznacza, że jest dobrze. Typowo kobiece spojrzenie, prawda?
Generalnie rzecz ujmując, w moim przypadku nie ma mowy o złym samopoczuciu, senności, mdłościach, zachciankach, bólach jakichkolwiek, skurczach, zatruciach, złych wynikach badań, obrzękach czy czymkolwiek innym. Ciąża tak prawidłowa i książkowa, że aż dziw bierze. Nie ma co ukrywać, że poniekąd to moja zasługa, bo bardzo dbam o to co, jak i ile jem, a głęboko wierzę, że dieta generuje większość naszych sił do życia. Od czasu gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, zmieniłam swoje podejście do jedzenia i nie tylko zaczęłam jeść wbrew zasadzie "jedz ZA dwóch" ale i wbrew zasadzie "jedz DLA dwóch". Mam sporą nadwagę- wynika ona z wielu czynników, PCOS między innymi, rozregulowana gospodarka hormonalna, pozostałości po poprzednich ciążach, tych udanych i tych nie. Nie usprawiedliwiam jej, ale już na starcie ważyłam dużo więcej, niż większość pod koniec ciąży. Moim celem i założeniem było przybranie maksymalnie 5 kg. Mało prawda? Samo dziecko, płyny, krew ważą więcej. No cóż, oznaczało to dla mnie tylko jedno- bardzo mądre i rozważne jedzenie, ruch i konsekwencję. Póki co, osiągnęłam dużo lepszy wynik niż sobie założyłam. Jestem w 37 tyg ciąży i przytyłam 0 kg. Co to oznacza- mniej więcej tyle, że w ciągu tych 37 tygodni schudłam jakieś 5 kg. Bo tyle mniej więcej waży Zochna, płyny dodatkowe i cała reszta. Jestem z siebie mega dumna. Wyniki mam rewelacyjne, czuję się świetnie, mam masę energii. Jasne, że bywam zmęczona pod koniec dnia, jasne, że zaczyna mnie pobolewać kręgosłup. Ale jednocześnie nie jestem senna, apatyczna, nie mam zgagi, zaparć, ani innych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. 
Podstawy są proste. Jedzenie ma być wartościowe. Proste i jak najmniej przetworzone. Jak to wygląda w rzeczywistości? W zasadzie wyeliminowałam białą mąkę, tłuszcze zwierzęce syrop glukozowo-fruktozowy, oraz wszystkie produkty, które zawierały jeden z tych trzech elementów. 90% mojego jedzenia stanowią warzywa i nabiał. Reszta to kasze, mięso- choć niewiele, owoce i pieczywo, które piekę sobie sama. Wszystko jest przyprawione, smaczne. To, że dieta to nie oznacza, że musi być bez smaku i koloru. I tak na przykład na śniadanie mam pół kulki ricotty, pomidora, oliwę, bazylię, sól i pieprz w przepysznej sałatce. Do tego buła owsiana którą upiekłam dzień wcześniej i kawa zbożowa. Pysznie, prawda? Obiad- proszę bardzo! Szklanka kaszy jaglanej, kawałek upieczonego w folii indyka z morelami suszonymi, i marchewka w kremowym sosie ze śmietanki i rozmarynu. Ślinka cieknie... Kolacja zachwyca- dziś będę wsuwać owsianą bułkę z camembertem i dżemem z czerwonej cebuli, który wczoraj zrobiłam. W ciągu dnia zjadam 2-3 jabłka, suszone śliwki, migdały. Nie chodzę głodna. Dużo piję- niekoniecznie wodę, bo za nią nie przepadam, ale wszelkie ziołowe herbaty. Od lipy, przez pokrzywę, do majeranku i szałwi. 
Dlatego jeśli komukolwiek, kiedykolwiek przyjdzie do głowy trzecia ciąża...pamiętajcie. Nie DLA dwóch, ani nie ZA dwóch. Wystarczy mądrze!

4 komentarze:

  1. ojeeeej :))) Pierwszy raz tu zajrzałam i jaki sentyment mnie ogarnął. Jakbym czytała swoje myśli z trzeciej ciąży. I wiek dzieci się mniej więcej zgadza - tylko że dwie dziewczynki i najmłodszy rodzynek. Mówię Ci - ta najmłodsza to będzie sama radość, całusy i przytulanie. To znaczy nie wiem czy ona będzie najmłodsza ;) Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co plan wykonany:) nr 4 nie planujemy, ale życie...cóż. Potrafi pisać zaskakujące scenariusze :)

      Usuń
  2. Czlowiek przez rok nie zajrzy, a tu takie zmiany! :-)
    Przychodze z obwieszczeniem, ale jej! najpierw gratulacje! a potem, ze 'Jest Robotka'. Startujemy dzisiaj o jedenastej jedenascie! Zajrzyj, zeby przeciac z nami wstege!
    http://jestrobotka.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń