środa, 24 lipca 2013
Straszna sprawa
piątek, 19 lipca 2013
Płoną góry, płoną lasy...czyli tour de lekarze
A ponieważ tu gdzie mieszkamy z lekarzami kiepsko-zwłaszcza w wakacje-jeździsmy. Bliżej, dalej...i żal mi było mojego synka zasypiającego w samochodzie. Głowa opadała, na zakrętach kiwała się na boki.
Uszyłam więc podusię. Taką mini-mini. Ok 15x20cm. W samoloty, z literką jego imienia. Dla Młodszego identyczną. Jeżdzą teraz z nami na stałe w samochodzie.
czwartek, 11 lipca 2013
Nadejszła wielkopomna chwiła...
On tu jest! I chociaż nie tańczy dla mnie,ja na jego pojawienie czekałam ponad dwa miesiące. O czym mowa? O pierwszym, bialutkim komplecie zębów Juniorro Młodszego. Żadna w tym moja zasługa, ale drugie urodzinki świętować będziemy z buzią pełną ząbków.
Cieszę się i mam nadzieję, że w związku z wybiciem się ostatnich piątek skończą się nocne pobudki i pielgrzymki moje do jego łóżeczka.
niedziela, 7 lipca 2013
Przedstawienie
Kałuże są super
A na koniec usłyszeć-Mamo zanieś mnie do domu bo mam za ciężkie butki!
środa, 3 lipca 2013
Historia smutna, chociaż wesoła.
Była kiedyś w głowie Mamy mała dziewczynka. Śliczna, szarooka blondynka. Miała loczki jak owieczka i dołeczki w obu policzkach. Lubiła kiedy Mama jej śpiewała-chociaż nie śpiewała najpiękniej. Lubiła świnki i motylki. Lubiła brzoskwinie, nosiła ogrodniczki z kieszonkami w kształcie serduszek. Mama kupiła te ogrodniczki kiedy dowiedziała się że jest w ciąży-wiedziona przeczuciem że nosi pod sercem dziewczynkę. Pewnego dnia dziewczynka niespodziewanie odeszła, a potem kolejny raz, i kolejny. W brzuchu Mamy pojawił się mały chłopiec. Zamieszkał w jej domu i sercu. Zajął wszystkie myśli Mamy, cały jej czas. Po jakimś czasie pojawił się drugi. Podzielili się miejscem w sercu i ramionami. Oddała im cztery lata życia, setki niedospanych nocy i identycznie monotonnych dni. Ale w głowie i zakątku serca nadal Mamy tliła się myśl o dziewczynce, która kiedyś tam była. Aż do dziś. Dziś myśl została przepędzona przez brutalną logikę i kalkulację, ogrodniczki i trzy sukienki oddane. Dziewczynka przyszła się dziś pożegnać...we śnie, po cichu. Uśmiechnęła się, pogłaskała Mamę po policzku, zatrzepotała skrzydłami i odleciała-bo tak właśnie to robią anioły.
No i się zaczęło...
Szanowni Państwo-informuję iż zaczęło się lato. Po czym to poznać? Po tym, że pada grad wielkości borówek, miasta-zwłaszcza te większe-się wyludniły, a dzieci mniejsze i większe szaleją na podwórkach i placach zabaw nieco dłużej niż zwykle. Lubię lato-za czereśnie, za lody jedzone bez obawy o zapalenie gardła, za to że można choć czasem wygrzać się na słońcu, za krótkie spodnie i obite kolana u małych chłopców. I takie scenki:
A: Mamo, przewróciłem się i zdarłem kolanko!
M: Chodź tu, przemyjemy, pogłaszczę, pocałuję-i nie będzie bolało.
A: Mamo, Ty jesteś najlepsza wiesz? Jak będę dorosły jak tata to będę przychodził żebyś całowała moje ałki. I będę siadał na Twoich kolanach, a Ty mnie będziesz tulać, i będę wąchał Twoje włosy, i będzie mi dobrze i bezpiecznie. Bo Twoje włosy pachną wisienkowo, wiesz?
Mój kochany...nie dorastaj.