środa, 3 września 2014

Samemu

Dużo rzeczy robię sama. Gotuję, piekę chleb, kleję pierogi, sprzątam, piorę, prasuję, robię zakupy, planuję. Szyję, wymyślam, zabawiam, ogarniam. Nie mam niani, sprzątaczki, pani do pomocy. Nie zamawiam jedzenia i zakupów przez internet. Nie kupuję zazwyczaj gotowych/przetworzonych rzeczy. Niby nic nadzywczajnego, prawda? A jednak ... Dlaczego? Nie jestem przecież robotem, nie mam niewyczerpalnych źródeł energii. A dlatego że lubię. I umiem, i mi się chce. Dlatego, że staram się być świadomym konsumentem, kontrolować to co daję moim dzieciom. Jeśli można ususzyć jabłka, to po co kupować suszone? Jeśli można zrobić samodzielnie ser, i nadziać nim pierogi, to po co kupować mrożone? Od dawna chodziły za mną suszone pomidory. Justyna zrobiła. Zrobiłam więc i ja. Zapach-boski. Niech sie włoskie suszone na słońcu schowają :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz