sobota, 9 sierpnia 2014

Historia do podotykania

Oprócz szycia lubię zwiedzać. Jeździć, odkrywać, poznawać, odwiedzać. Z dziećmi zwiedza się inaczej, wolniej, wybiera się inne miejsca, na co innego zwraca się uwagę.
Mieszkamy w fajnym miejscu. I nie chodzi mi tylko o dom/mieszkanie, który/e znajduje się w budynku dawnej piekarni, a dokładnie części piekarni która była cukiernią. Mieszkamy w bliskiej odległości Poznania, Gniezna, Biskupina...a więc kolebki polskości.
Na szczęście dzieci zaopatrzyliśmy w wygodne foteliki samochodowe, więc wycieczki to dla nas czysta przyjemność.
W ostatnią niedzielę postanowiliśmy zrobić chłopcom lekcje historii. Biskupin. Historia na wyciągnięcie ręki, wszystkiego można dotknąć, pogłaskać, ulepić z gliny garnek. Obejrzeć pszczoły, pogłaskać owce. Wydoić krowę, spróbować chleba z ziemnego pieca.
Było miło, ciekawie i odkrywczo. Na pewno wrócimy tam w czasie wrześniowego festynu.
Troche zdjęć :

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz