niedziela, 20 stycznia 2013

Cholowanie nie jest supel

Dawno tu nie pisałam, a to z wielu powodów z których najbardziej znielubianym jest chorowanie.
Zaczęło się we wrześniu od przepięknie książkowo przechorowanej mononukleozy, ale nie, nie...nie przez dzieci. Przeze mnie. A potem było wszystko- zapalenie gardła, ropne zapalenie gardła, katar zatokowy, katar ropny, szmery oskrzelowe. Nie polecam, nie chce przeżywać ponownie. Póki co, od połowy grudnia jest spokój, a to dlatego ze dziecię starsze zostało na wniosek lekarza urlopowane z przedszkola na miesiąc. A ze po drodze wystrzeliły się ferie to zrobiło się z tego 6 tygodni. 
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tygodnie spędzone w domu zaowocowały masą pomysłów, z których część już została zrealizowana. Zdjęcia niebawem. 
Zaowocowały tez godzinami śmiechu z słówek, teorii, pomysłów i myśli mojego straszaka. To rownież niebawem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz