Jakiś czas temu przeprowadziłam ze Starszym rozmowę motywującą.
Motywować miała do jedzenia. Bo Starszy gardzi wszelkim jedzeniem, jeśli nie jest to chrupkie pieczywo, serek homo lub bułka.
M: Niedługo idziesz do przedszkola, wiesz?
A: Tak.
M: Będziesz tam jadł z dziećmi pyszne śniadanka...
A: Moze tak, a moze nie. Chlebek lubie
M: I obiadki są też pyszne! Będziesz jadł obiadki?
A: Myślę, ze nie racej.
M: No trudno, mam nadzieję że się przekonasz. Mam tylko nadzieję, że będziesz grzeczny.
A: Myślę, ze tak.
M: A wiesz jakich będziesz miał kolegów? Franka, Janka, Antka, Borysa, Wojtka...
A: Bolys będzie łobuzem!
M: A dlaczego tak mówisz?
A: Tak coś cuje!
Świetny jest ten Twój syn - uśmiałam się znowu :)
OdpowiedzUsuńJa mam córeczkę, a teraz w drodze chłopak i trochę się boję, że żaden chłopiec nie może być taki słodki i fajny jak moja córunia, ale Twój jest super, to mój też będzie ;)))