Jak to mawia mój małż- uskuteczniam robótki ręczne.
Jakie? Wszelkie- szyję, plotę, kleję, zaginam, dociskam.
Na pierwszy ogień-szycie:
Cóż to? Nosidła na wodę. Na pomysł tego ustrojstwa wpadłam latem, kiedy to mój pierworodny łaził za mną i po milion razy dziennie słyszałam " Mamoooo, pić!". Wtedy powstał protoyp nosidła, w którym mieści się butelka wody o pojemności 0,5 l. W końcu to tylko 0,5 kg, a więc ciężar w sam raz dla trzylatka.
I za ciosem-w ciągu nocy powstało 14 nosideł, którymi obdarowałam znajome dzieciaki.
Teraz powstała wersja zimowa, ocieplona dodatkowo, żeby woda się nie wychładzała za szbyko.
Pomysłowy Dobromir? Nieeee...Leniwa mama, której się nie chce nosić butelki za dzieckiem:)