środa, 24 lipca 2013

Straszna sprawa

Podczas rannego mycia zębów Starszy w płacz. Biegnę, pędzę, po drodze staram sobie przypomnieć podstawy pierwszej pomocy, a w szczególności usuwanie ciała obcego z przełyku, snuję wizje jakiegoś tragicznego wypadku. Wpadam do łazienki, dziecko zalane łzami, gil do pasa...i ryczy tak że go zrozumieć nie sposób. Więc po omacku szukam przyczyny płaczu. Krwi nie widzę, szczoteczka na miejscu (czytaj w ręce), a ten ryczy. Uspokajam. Z marnym skutkiem. Wynoszę ryczącego na kanapę i tulę. Po dłuższej chwili-która była dla mnie wiecznością dowiaduję się iż powodem lamentu były...dwa ruszające się zęby.
Dżizas...co to będzie jak mu się zarost rzuci?

piątek, 19 lipca 2013

Płoną góry, płoną lasy...czyli tour de lekarze

Starszy kaszlał. Od początku czerwca kaszlał. Od lekarza do lekarza, od syropu do syropu-i zrobiło się z tego 6 tyg kaszlu. Po kolejnej, szóstej wizycie poprosiłam o skierowanie ns rtg-wynik-zapalenie płuc. Atypowe, bezobjawowe.
A ponieważ tu gdzie mieszkamy z lekarzami kiepsko-zwłaszcza w wakacje-jeździsmy. Bliżej, dalej...i żal mi było mojego synka zasypiającego w samochodzie. Głowa opadała, na zakrętach kiwała się na boki.
Uszyłam więc podusię. Taką mini-mini. Ok 15x20cm. W samoloty, z literką jego imienia. Dla Młodszego identyczną. Jeżdzą teraz z nami na stałe w samochodzie.

czwartek, 11 lipca 2013

Nadejszła wielkopomna chwiła...

Szanowni Państwo!
On tu jest! I chociaż nie tańczy dla mnie,ja na jego pojawienie czekałam ponad dwa miesiące. O czym mowa? O pierwszym, bialutkim komplecie zębów Juniorro Młodszego. Żadna w tym moja zasługa, ale drugie urodzinki świętować będziemy z buzią pełną ząbków.
Cieszę się i mam nadzieję, że w związku z wybiciem się ostatnich piątek skończą się nocne pobudki i pielgrzymki moje do jego łóżeczka.

niedziela, 7 lipca 2013

Przedstawienie

Na koniec roku przedszkolnego Junior staszy był boćkiem. Matka strój uszyla i pomalowala. Opaske na głowe też. Było pięknie.

Kałuże są super

Skoki, taplanie, rozbryzgi i bieganie-oto co mozna robic w kałużach.
A na koniec usłyszeć-Mamo zanieś mnie do domu bo mam za ciężkie butki!

środa, 3 lipca 2013

Historia smutna, chociaż wesoła.

Była kiedyś w głowie Mamy mała dziewczynka. Śliczna, szarooka blondynka. Miała loczki jak owieczka i dołeczki w obu policzkach. Lubiła kiedy Mama jej śpiewała-chociaż nie śpiewała najpiękniej. Lubiła świnki i motylki. Lubiła brzoskwinie, nosiła ogrodniczki z kieszonkami w kształcie serduszek. Mama kupiła te ogrodniczki kiedy dowiedziała się że jest w ciąży-wiedziona przeczuciem że nosi pod sercem dziewczynkę. Pewnego dnia dziewczynka niespodziewanie odeszła, a potem kolejny raz, i kolejny. W brzuchu Mamy pojawił się mały chłopiec. Zamieszkał w jej domu i sercu. Zajął wszystkie myśli Mamy, cały jej czas. Po jakimś czasie pojawił się drugi. Podzielili się miejscem w sercu i ramionami. Oddała im cztery lata życia, setki niedospanych nocy i identycznie monotonnych dni. Ale w głowie i zakątku serca nadal Mamy tliła się myśl o dziewczynce, która kiedyś tam była. Aż do dziś. Dziś myśl została przepędzona przez brutalną logikę i kalkulację, ogrodniczki i trzy sukienki oddane. Dziewczynka przyszła się dziś pożegnać...we śnie, po cichu. Uśmiechnęła się, pogłaskała Mamę po policzku, zatrzepotała skrzydłami i odleciała-bo tak właśnie to robią anioły.

No i się zaczęło...

Szanowni Państwo-informuję iż zaczęło się lato. Po czym to poznać? Po tym, że pada grad wielkości borówek, miasta-zwłaszcza te większe-się wyludniły, a dzieci mniejsze i większe szaleją na podwórkach i placach zabaw nieco dłużej niż zwykle. Lubię lato-za czereśnie, za lody jedzone bez obawy o zapalenie gardła, za to że można choć czasem wygrzać się na słońcu, za krótkie spodnie i obite kolana u małych chłopców. I takie scenki:
A: Mamo, przewróciłem się i zdarłem kolanko!
M: Chodź tu, przemyjemy, pogłaszczę, pocałuję-i nie będzie bolało.
A: Mamo, Ty jesteś najlepsza wiesz? Jak będę dorosły jak tata to będę przychodził żebyś całowała moje ałki. I będę siadał na Twoich kolanach, a Ty mnie będziesz tulać, i będę wąchał Twoje włosy, i będzie mi dobrze i bezpiecznie. Bo Twoje włosy pachną wisienkowo, wiesz?

Mój kochany...nie dorastaj.